Najnowsze komentarze
Parę lat minęło od naszego wyjazdu...
Siema raz gdy jechałem mojom suzi ...
A co do samego ssania, to nie pole...
A co niby tym sieca sie dzieje prz...
Jakie były orginalne świece do Suz...
Więcej komentarzy
Moje miejsca
<brak wpisów>
Moje linki

14.02.2013 12:32

Mrożony banan

Pogoda zaskoczyła, odmrażając drogi. Śniegi opuściły asfalt. Dopiero dopiescilem hamulce, jak nigdy przedtem. I jak tu nie wskoczyc w kombiaka?

Kilka wymówek -dlaczego nie pisałem
Tak, jeszcze zyje i mam sie dobrze. Nie pisałem bo... cóż... lenistwo? brak czasu? i masa innych wymówek. Zaległe wpisy mnozą się w niedokończonych relacjach. Wkrótce skończę opis kampanii wrzesniowej, wyprawę do czech zklipem z jazdy i wyprawę po Norwegii.

Serwis zimowy
Jednak jest zima. Melancholia dosiega predzej czy pozniej kazdego ridera. Aby miec kontakt z motocyklem i oszukac troche swoja tesknote za nim -wzialem sie za zimowy serwis. W efekcie -zmienilem zajezdzone tarcze hamulcowe. Nasteponie dopiescilem zaciski, jak nigdy przedtem. No i zmienilem klocki...

Szatańskie Pokusy
I nagle, jak na życzenie pogoda pozytywnie zaskoczyła. Przez kilka dni z rzedu dodatnia temperatura ogołociła asfalt z lodu i sniegu! Niestety, nawał zajęć skutecznie wybijał mi z głowy chęć przetestowania nowych zacisków.
I tak przyszła niedziela. Słońce niemiłosiernie kusiło... A ja miałem jeszcze do odpowietrzenia hamulce! Bez hamulców nigdzie się nie wybieram. Niestety, przejechalem się z żoną samochodem po zakupy. Gdy po drodze minął nas wariat na dwóch kółkach (chociaz w sumie na jednym) powstało we mnie typowe wyzwanie: Co, że niby on dal rade a ja nie? Co, ja nie dam rady? ;)
Poszło szybko. Nagroda była cudowna.Trzeba wypróbować hamulce a przy okazji zaliczyć myjnię, bo aż wstyd!

Mrożony banan
Wbiłem się w skórę, wziąłem kask i wychodząc z domu stałem się obiektem sensacji pod blokiem. W końcu widok motocyklisty dosiadającego swoją maszynę 3 lutego -nie jest typowy. Ale miałem to gdzieś. Znowu benzyna popłynęła zyłami, adrenalina uderzyła do głowy. W głowie malutki ludzik, zwany rozsądkiem, zastraszony przez szalejące endorfiny starał się kontrolować kranik z adrenaliną. Szczękościsk śródkaskowy, zwany bananem, rozciągnął się równolegle do krawędzi wizjera przymarzając do krawędzi kasku.

Szyjoskręt
Zalałem kochanie do pełna. Ludzie, których spotykałem na stacji zapewne dzień później pobierali konsultację u ortopedów z powodu nadwyrężenia kręgów szyjnych. nic to... Trzeba na myjnię. Suzi brudasie, Twój czas nadszedł!

Miało być tylko tankowanie i myjnia a wyszło jak zwykle ;)
No tak... Wszystko co dobre musi się skończyć... Wrac.... A gdzie tam! Jade do Warszawy :D No i pojechalem... Ożarów, wjazd na S8 w Morach. Gdzie by tu pojechać? A zajadę do Motoakcesoriów.
Cuda, Panie! Same dziwy!
Drzwi sklepowe uchylają się powoli. Do wnętrza wkracza robocop z kaskiem w ręku ;) Widok wybałuszonych oczu oraz opadniętych szczęk rysujących płytki podłogowe był bezcenny! Cóż, wpadłem się rozejrzeć i troche zagrzać.

Wojna laserowa -czyli jak mi się upiekło
Adrenalinę tego dnia trzymałem trochę w ryzach. Gdy więc ponownie byłem w siodle, jechałem rozważnie. Poruszając się Trasą Toruńską zjechałem spokojnie na prawy pas, trzymając się predkości przepisowej. Jak się później okazało -słusznie! Wynurzając się zza wzniesienia, na zakręcie zauważyłem misiaków mierzących do mnie z jakiegoś groźnego urządzenia. Uff... Akurat jechalem przepisowo... :)

Autostradowe szaleństwo
No cóż. Tutaj pan sterujący kurkiem od adrenaliny najwyraźniej zasłabł, bo motocykl został mocniej przetestowany. Ozywiście na prostej i oczywiście superostrożnie. Banan musiał być tak szeroki, że po zniknięciu kasku miałbym twarz jak filmowy “Smiley”.

Melduję motocykl gotowy do wiosny
Tak, wszystko działa jak w zegarku. Nawinięte jakieś 50 emocjonujących kilometrów. Jak starczy czasu to zamontuję własnej produkcji olejarkę, która już jest gotowa w fazie prototypowej. jak starczy czasu to spróbuje zamaskować rysy i obicia lakieru, jakie powstały w ciągu ostatnich trzech lat eksploatacji. Jak starczy czasu to zrobię parę innych kosmetycznych rzeczy. Ale wiosna nadchodzi wielkimi krokami. A w Maju następna wielka wyprawa...

Sorki za błędy, pisałem w pośpiechu.

Komentarze : 3
2013-03-27 16:56:11 kampiszon

Cholera, mnie też tu bardzo dawno nie było. Ależ niespodzianka spotkać starych bloggerów, którzy dalej są aktywni na blogu :)

2013-02-25 14:27:32 bandziorro

Kazdy ma jakas filozofie zycia :)

2013-02-19 10:49:26 EasyXJRider

Jak uczy doświadczenie kuchenne, banany po wyjęciu z lodówki nie nadają się do spożycia.
I tego będę się trzymał, w oczekiwaniu na porządną wiosnę.

  • Dodaj komentarz